Nowenna pompejańska

Historia
Nowenna pompejańska została rozpropagowana przez Włocha Bartola Longo w oparciu o relację Fortunatiny Agrelli z Neapolu, która ogłosiła, że sposób odmawiania nowenny został jej objawiony przez Matkę Bożą.
W sypialni położonej na pierwszym piętrze pałacu Rocco przy Via Settembrini 5 w Neapolu, spoczywa na fotelu dziewczyna licząca 21 lat. Wygląda niezwykle mizernie. Na bladej twarzy widać ślady długiej i ciężkiej choroby, która przez 13 miesięcy przykuwała ją do łóżka. Ma na imię Fortunatina. Imię to było może dla rodziców zapowiedzią szczęśliwej przyszłości córki. Pochodzi ono od łacińskiego wyrazu fortuna, szczęście. I rzeczywiście, czekało ją wielkie szczęście, choć nie według kryteriów tego świata. Dziewczyna została hojnie obdarzona dobrami duchowymi, odznaczała się wrażliwym sercem, prawdziwą miłością Boga i Maryi. Natina rosła szybko i zdrowo, lecz gdy skończyła 19 lat, zaczęła dostawać ataków dziwnej choroby i doświadczyła ciężkich cierpień.

Fortunatina bardzo przywiązała się do swojej krewnej, Almarindy Galassy, kobiety niezwykle pobożnej. Zmarła ona w święto Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny w 1883 r., pozostawiając rodzinę w wielkim żalu. Delikatna Natina odczuła stratę tak boleśnie, że od tego dnia nie odzyskała już dawnej wesołości, a jej młodość więdła pod ciężarem żałoby.
Do tego doszła jeszcze straszna choroba, objawiająca się w silnych konwulsjach, które powtarzały się codziennie od godziny drugiej po południu i trwały nieustannie przez 10 godzin do północy. Najbardziej bolesne było ściśnięcie gardła – czuła co wieczór w krtani coś w rodzaju kłębka, który ją dusił i nie pozwalał wypowiedzieć ani słowa. Trzymała się za usta i gardło, żeby się uwolnić od tego dławiącego przedmiotu; rzucała się na łóżku i uderzała tak silnie, że cztery osoby nie mogły jej utrzymać. W takich chwilach cierpienia wyrywała sobie włosy z głowy, usiłowała gryźć siebie i innych. Potrzeba było dużej ostrożności, by nie dopuścić chorej do okaleczenia siebie lub opiekunów, którzy w wielkim smutku jej towarzyszyli. Po uderzaniu rękami popadała w zupełny bezwład, po czym wracały drgawki. Dziewczyna cierpiała też na ustawiczny ból głowy, bóle w nogach, jamie brzusznej, zwłaszcza po lewej stronie ciała, i na nawracającą gorączkę z dreszczami, która zaczęła zagrażać jej życiu.

To wszystko trwało cały rok i zupełnie wyczerpało jej siły. Niechęć do jedzenia tak osłabiła żołądek, że przez kilka miesięcy nie spożywała żadnych stałych potraw, a płynny pokarm wywoływał silny ból brzucha. Nietrudno się domyśleć, że opłakany stan chorej przysparzał wielu zmartwień i trosk rodzicom oraz krewnym. Wszyscy otaczali ją czułą opieką. W smutku zrezygnowano ze wspólnych obiadów i kolacji, w rodzinie panował niepokój. Wszelkie próby ulżenia cierpieniom nieszczęśliwej Natiny okazywały się bezskuteczne. Także leczenie profesora Vincenta Belmontego nie przyniosło chorej ani polepszenia, ani najmniejszej ulgi. Wzywano także innych sławnych lekarzy i chirurgów, ale i ci byli zupełnie bezradni. Natina modliła się często do Matki Bożej prosząc Ją o pomoc. Modlitwy do Maryi z Lourdes, jak to określiła, wprawdzie nieco łagodziły cierpienia, lecz ich nie usuwały.

Tak nadszedł 16 lutego 1884 roku. Pan Mariano Rosati, gorliwy pomocnik w budowie świątyni, przybył do Bartola Longo i poprosił o poświęcony medalik Matki Bożej Pompejańskiej. Chciał go wręczyć swojemu przyjacielowi, doktorowi Belmontemu dla jego ciężko chorej pacjentki. "Jeżeli Najświętsza Panna Pompejańska uzdrowi pannę Agrelli" – powiedział Mariano Rosati – "to do grona jej czcicieli na pewno dołączy wielu neapolitańczyków. Ojciec chorej ma sporo przyjaciół. Wyślę jej także książeczkę z nowenną, niech rodzina się modli, a obrazek Matki Bożej Pompejańskiej niech zawieszą nad łóżkiem chorej".

Kiedy Natina odebrała obrazek, medalik i nowennę od swojego lekarza, poczuła przypływ miłości i jakąś tajemniczą ufność ku nabożeństwu do Matki Bożej Pompejańskiej. Przejęta tym pobożnym uczuciem zapragnęła napisać prośbę do Matki Bożej. Ponieważ była bardzo osłabiona i nie mogła utrzymać pióra, podyktowała następujące słowa: "Ciężko chora Fortunatina Agrelli prosi o uzdrowienie Najświętszą Pannę Różańcową w Pompejach. Jeżeli zostanie wysłuchana, przyrzeka osobiście przybyć do Pompejów, złożyć swoje podziękowanie i przekazać ofiarę na Jej kościół."

Pan Rosati odesłał tę prośbę do Bartola Longo, aby złożył ją na ołtarzu, u stóp Matki Bożej Pompejańskiej. Tymczasem Fortunatina zwołała całą rodzinę i rozpoczęto nowennę w intencji odzyskania zdrowia. Stan chorej nie ulegał poprawie, a nawet zaczął się pogarszać z dnia na dzień tak, że zaczęła ona wątpić w pomoc Maryi. Gdy upłynęły dwa dni od zakończenia nowenny, zaczęły dziać się nadzwyczajne zdarzenia, które obszernie opisała sama panna Agrelli, a potwierdzili liczni świadkowie, w tym jej ojciec, adwokat Camil Agrelli, ksiądz Salvator Nisio oraz lekarz Vincent Belmonte z Neapolu.
Dnia 3 marca po godzinie 14:00 na nowo zaczęły się konwulsje, które po godzinie jednak niespodziewanie ustąpiły. Concettina, która siedziała przy łóżku chorej, usłyszała nagle głos Fortunatiny, która zupełnie głośno i wyraźnie wypowiedziała następujące słowa: "Leżałam w półśnie gdy ukazała mi się Matka Boża Różańcowa. Gdy ją ujrzałam, natychmiast uczyniłam znak krzyża. Najświętsza Panna jedną ręką trzymała Dzieciątko Jezus a drugą różaniec. Siedziała na tronie, który otaczali aniołowie. Maryja i Jezus byli ubrani w biało-złote szaty z jedwabiu, na głowach mieli korony wysadzane drogimi kamieniami. Towarzyszyli im zakonnik i zakonnica św. Dominika. Tron, piękno Maryi i wspaniałość nieba mnie zachwyciły. Maryja patrzała na mnie czułym, macierzyńskim wzrokiem. Wzbudziło to moje zaufanie i zaczęłam ją natychmiast błagać: Królowo Różańca Świętego w Pompejach, udziel mi łaski zdrowia! Już złożyłam Ci tę prośbę, odmówiłam nowennę, ale nie doświadczyłam jeszcze Twojego Miłosierdzia. O Maryjo, dotąd nie wyświadczyłaś mi jeszcze żadnej łaski. Chcę być zdrowa!
Maryja odpowiedziała: Modliłaś się do mnie pod różnymi wezwaniami i zawsze odbierałaś łaski. Teraz, gdy mnie wzywasz pod imieniem Królowej Różańca Świętego z Pompejów, które mi jest bliższe ponad wszystkie inne, nie mogę ci odmówić. Odpraw trzy nowenny, oddawaj mi cześć, a wyzdrowiejesz. A po chwili zapytała mnie czule: Dlaczego zdjęłaś mój medalik?
Odpowiedziałam, że mi go zabrano i przyrzekłam, że zawsze będę go nosiła, a obrazek powieszę na wezgłowiu łóżka. Obiecałam, że kiedy wyzdrowieję, przybędę do Pompejów, zdejmę obuwie przed wejściem do kościoła i wejdę do niego boso, aby uklęknąć przed ołtarzem, który Bóg przeznaczył na Jej tron. Na końcu powiedziałam: O Matko, pozwól mi ucałować koniec Twojej szaty! Tego życzenia Maryja nie spełniła. Zniknęła, ledwie zdążyłam się przeżegnać i ogarnęło mnie cierpienie.
Z wiarą, że modlitwy do Maryi nigdy nie są daremne, zaczęłam trzy nowenny. Przy końcu drugiej nowenny, 15?marca tego roku, Najświętsza Panna ukazała mi się ponownie. Zasnęłam lekkim snem, a gdy ujrzałam Matkę Bożą, pozdrowiłam ją kilka razy słowami: Monstrate esse Matrem, Okaż że jesteś Matką. Potem zebrawszy się na odwagę, zaczęłam błagać Ją słowami: O Maryjo, wskaż mi dzień, w którym skończą się moje cierpienia. Nie mam już ani odwagi, ani sił. Wspomożycielko wiernych, ulecz mnie!
Najświętsza Panna, zawsze uśmiechnięta i o radosnej twarzy, odpowiedziała: Na końcu trzeciej nowenny ustaną konwulsje. Wszystkie inne cierpienia skończą się w uroczystość różańcową w październiku.
Potem pobłogosławiła mnie i zniknęła, a ja zdążyłam się tylko przeżegnać i znowu ogarnęło mnie cierpienie. O wszystkim opowiedziałam rodzinie"
.

Wkrótce Najświętsza Panna ukazała się szczęśliwej chorej po raz trzeci. Byli przy tym obecni jej brat Giuseppe i siostra Teresa. Oboje widzieli, jak Fortunatina przechodziła od konwulsji w stan lekkiego snu. Następnie gestykulowała, a jej blada twarz nabrała rumieńców i wyrazu błogości. Jej zazwyczaj słaby i niesłyszalny głos brzmiał donośnie, a słowa ­wychodziły z ust bez najmniejszego trudu. Gdy brat i siostra usłyszeli, że chora rozmawia, zaczęli płakać ze wzruszenia.
Fortunatina tak opowiedziała o trzecim widzeniu: "Dnai 26 marca, nazajutrz po uroczystości Zwiastowania, leżałam w chorobie. Najświętsza Panna przyszła o tej samej godzinie co ostatnio. A ja, jakby przez sen, powiedziałam do Niej: Pozdrawiam Cię, o Maryjo, Królowo Łaski, Błogosławiona jesteś między niewiastami. Tak jak anioł Gabriel zwiastował Ci wielką radość, tak i Ty zwiastujesz koniec moich cierpień. Nie chcę czekać aż do święta różańcowego. Ty wszystko możesz, udziel mi łaski zdrowia wcześniej.
A Błogosławiona między niewiastami odpowiedziała z wielką miłością: W trakcie ostatniej nowenny pogorszy ci się tak bardzo, że lekarz potwierdzi beznadziejny stan. A gdy już wszyscy zwątpią w twoje wyzdrowienie, ty tym bardziej w to ufaj. 15 sierpnia, w święto Wniebowzięcia, będziesz zupełnie zdrowa. Usłyszawszy to zawołałam radosnym głosem: In te, Domina, speravi, non confundar in aeternum, W Tobie Pani zaufałam, nie zawiodę się na wieki. Wierzę w Twoje słowa. I choćbym miała ujrzeć kapłana idącego z ostatnim namaszczeniem, zachowam wiarę. Wiem, że Matka Wszechmocnego spełnia Swoje obietnice"
.

Widzenie minęło. Fortunatina odzyskała na moment przytomność, otworzyła oczy i przyjrzała się płaczącemu rodzeństwu. Szczęśliwa opowiedziała im o obietnicy Maryi. Potem znowu wpadła w konwulsje. Brat i siostra natychmiast przekazali to wszystko rodzicom i domownikom, a ci dalej krewnym i przyjaciołom. Wszyscy oczekiwali skutków tego objawienia i wyzdrowienia Fortunatiny.

28 marca cierpienia chorej rzeczywiście gwałtownie się zaostrzyły. Ból głowy i omdlenia były tak silne, że konwulsje trwały od dziewiątej rano i utrzymywały się 20 godzin. Następnie straciła przytomność i majaczyła w gorączce, aż obawiano się zapalenia mózgu. Okładano jej głowę lodem i używano innych wypróbowanych metod. Po północy zawołano lekarza. Profesor Belmonte przybył natychmiast i zastosował odpowiednie środki. Chora otworzyła oczy i powiedziała słabym choć pewnym głosem: "Najświętsza Panna powiedziała, że pogorszy mi się przy końcu trzeciej nowenny i wszystko się sprawdziło. Tak samo sprawdzi się też to, że odzyskam zdrowie."

Pierwszy dzień kwietnia przypadał na wtorek i był ostatnim dniem trzeciej nowenny. Pojawiły się znowu straszne konwulsje. Po półtorej godzinie matka chorej, pani Concetta Zuccala, spostrzegła, że chora się przeżegnała. Pomyślała, że zaczyna się nowe widzenie i zwołała natychmiast całą rodzinę.
"Chodźcie, Natina rozmawia z Najświętszą Panną!" –?Wszyscy przybiegli, ale jak poprzednio, do ich uszu docierały tylko słowa chorej, nie słyszeli odpowiedzi Tej, do której były skierowane. Odzyskawszy przytomność Fortunatina opisała kolejne spotkanie z Maryją.

"Widziałam znowu Najświętszą Pannę. Obiecała, że te smutne dni wkrótce się skończą. Powiedziałam Jej, że dziś cały Kościół wielbi Jezusa i wspomina Jego mękę i śmierć. Że zaufałam Jej słowom i zakończyłam trzecią nowennę. Maryja odpowiedziała, że w dniu, w którym Kościół czci Ją jako Matkę Bolesną, ustaną codzienne ataki, a cała rodzina odzyska utracony spokój. W Wielką Środę po raz pierwszy wyjdę z łóżka, na Wielkanoc będę siedziała z rodziną przy stole, a 15 sierpnia, w uroczystość Wniebowzięcia, ustanie reszta cierpień. Wtedy odeszła".

Nadszedł 4 kwietnia, piątek przed Niedzielą Palmową, święto Matki Bolesnej. Wszyscy krewni i znajomi oczekiwali z niepokojem spełnienia się pierwszej obietnicy Najświętszej Panny. W ich sercach nadzieja toczyła walkę z obawą. Zbliżała się godzina, w której biedna dziewczyna popadała w straszliwe cierpienia i pozostawała w nich przez dziesięć długich godzin. Concettina siedziała przy łóżku chorej, a ojciec Fortunatiny wrócił do domu wcześniej niż zwykle. Na jego twarzy uwidaczniało się cierpienie i niepokój.

Zegar w sypialni chorej wskazywał godzinę 13.15. Oczy wszystkich zgromadzonych w sąsiednim pokoju kierowały się przez otwarte drzwi na tarczę zegara. Panowała cisza. Napięcie rosło w miarę upływającego czasu.
Wybiła druga. Wskazówka posuwała się coraz dalej, a atak nie następował. Z każdą upływającą minutą serca wszystkich obecnych biły coraz silniej, nikt nie potrafił ukryć wzruszenia. Upłynął kwadrans… Ale konwulsje nie nadchodziły. Pobiegli do sypialni chorej. Natina płakała i śmiała się równocześnie. Zapanowała ogólna radość. Tylko ojciec nie miał odwagi wejść do sypialni. Nie wierzył w cud, obawiał się, że to wszystko jest złudzeniem.
Do wieczora nie zdobył się na spotkanie z córką. Ale gdy po kolejnych godzinach jest stan się nie pogarszał, nie mógł dłużej się powstrzymać i wszedł do sypialni. Wzruszenie odebrało mu mowę i wycisnęło morze łez. Usiadł przy łóżku i nie wyrzekł ani słowa, tylko płacząc wpatrywał się w swoje ukochane dziecko.

Fortunatina przed trzecią powiedziała do siostry zdrowym głosem: "Zacznijmy odmawiać nowennę dziękczynną do Matki Bożej Różańcowej w Pompejach!"

Natychmiast zapalono świece przed ołtarzykiem Maryi i odmówiono nowennę. Serce i umysł Natiny przepełnione były wdzięcznością i miłością ku Królowej Nieba. Jedynym jej zajęciem było teraz składanie podziękowań.
Czas upływał jej teraz bardzo szybko a dni wydawały się za krótkie. Nadeszła Wielka Środa. Natina po raz pierwszy po długim czasie opuściła łóżko. W święta wielkanocne siedziała szczęśliwa z rodziną przy stole. Tak więc spełniły się wszystkie obietnice, które Najświętsza Panna dała jej czwartego kwietnia.
Upłynęły dwa tygodnie. W nocy z 19 na 20 kwietnia, Fortunatina zasnęła i ujrzała ponownie Matkę Bożą Różańcową. To widzenie dodało jej nowej otuchy i odwagi.

"Najświętsza Panno Pompejańska, nie chcę czekać do 15 sierpnia na całkowite wyzdrowienie". Pocieszycielka strapionych raczyła i tym razem wysłuchać Natinę, którą otoczyła szczególną opieką.
" Ponieważ znosiłaś chorobę z poddaniem się woli Bożej, Bóg udzieli ci tej łaski na Moją prośbę. W 26 dniu tego miesiąca zostaniesz uzdrowiona z porażenia. 30 kwietnia ustaną wszystkie inne cierpienia. Od tego dnia będziesz mogła chodzić. Kiedy znów staniesz na nogi, uklęknij i odmów trzy razy Zdrowaś Maryjo w podziękowaniu. Zanim upłynie się maj wyjdziesz z domu."
Zanim odeszła dodała głosem pełnym przychylności i dobroci: "Ktokolwiek pragnie otrzymać łaski, niech odprawi na moją cześć trzy nowenny odmawiając piętnaście tajemnic różańca, a potem niech odmówi znowu trzy nowenny dziękczynne."

26 kwietnia, w święto Matki Bożej Dobrej Rady, około godziny 3 nad ranem, całkowicie ustało wewnętrzne porażenie, któremu medycyna nie mogła w żaden sposób zaradzić. Fortunatina Agrelli cierpiała na nie przez rok i dwa tygodnie bez przerwy. Tak spełniła się zapowiedź Najświętszej Panny.
Concettina, która stale przebywała przy siostrze, natychmiast powiadomiła matkę i ojca. Ten nagle zbudzony wesołymi okrzykami, wyskoczył z łóżka pełen wielkiej radości i najgłębszej wdzięczności dla Matki Bożej, upadł na kolana, ucałował podłogę i zawołał ze łzami w oczach: "Panie, dziękuję Ci za ten cud! Najświętsza Panno Pompejańska, podarowałaś mi córkę na nowo!"
Zgodnie ze słowami Maryi, 30 kwietnia ustały wszystkie inne cierpienia.
Nadszedł maj. Fortunatina była zdrowa ale tak osłabiona, że nie mogła się wyprostować ani stać bez laski. Nawet siedząc była zgarbiona. W pierwszych dniach maja wychodziła z łóżka na dwie do trzech godzin, ale poza tym głównie siedziała na krześle. Aby dojść z pokoju na taras i zaczerpnąć nieco powietrza, musiała opierać się na dwóch osobach i po drodze kilka razy odpocząć.

Nadszedł oczekiwany ósmy dzień maja. „Modlitwa błagalna do potężnej Królowej Różańca w Pompejach” była już znana Fortunatinie. Modlitwę tę odmawiają 8 maja w południe wszyscy czciciele Matki Bożej Różańcowej na całym świecie i wyjednuje ona niezliczone łaski u Serca Matki. Natina wstała jak co dzień, przy pomocy siostry usiadła w sypialni i oczekiwała na godzinę modlitwy. Powiedziała: "Dzisiaj Najświętsza Panna na pewno mi pomoże bo czytałam, że tego dnia zawsze udziela łask."

Wpatrywała się w obraz Matki Bożej Pompejańskiej wiszący na przeciwległej ścianie, przed którym paliły się od rana dwie świece. Wystrzał armatni oznajmiający południe odbił się silnym echem w sercu dziewczyny. Była to od dawna wyczekiwana godzina modlitwy błagalnej. W tej samej chwili Concettina uklękła przed obrazem i zaczęła wraz ze swoją ciocią odmawiać modlitwę znaną na całym świecie: O można Królowo Zwycięska. Po modlitwie wyszły z pokoju. Natina pozostała sama siedząc na krześle w pobliżu drzwi balkonowych. Jej dusza była pełna nadziei i ufności w słowa Najświętszej Panny, że w maju będzie mogła wyjść z domu. Chciała się przekonać, czy otrzymała już obiecaną tak dawno łaskę.

Wstała z krzesła i… stanęła prosto! Ogarnęło ją zdziwienie, serce zaczęło mocno bić. Spróbowała zrobić kilka kroków i zauważyła, że chodzenie nie sprawia jej żadnej trudności. Nie było wątpliwości, uzdrowienie nastąpiło w jednej chwili. Jej duszę napełniło wielkie uczucie wdzięczności i radości. Natychmiast przypomniała sobie słowa Najświętszej Panny: „Kiedy zaczniesz znów chodzić, uklęknij i odmów trzy razy Zdrowaś Maryjo w podziękowaniu.” Pierwsze kroki skierowała więc do obrazu Maryi. Ze wzruszeniem uklękła przed nim i płacząc odmówiła modlitwy. Potem wstała i poszła oznajmić całej rodzinie o cudzie.
Trudno opisać wrażenie krewnych na widok dziewczyny, która jeszcze kilka minut wcześniej nie mogła poruszyć się o własnych siłach.

Następnego dnia Fortunatina Agrelli spisała historię nadzwyczajnego uzdrowienia, które dokonało się 8 maja 1884 roku. Dwa dni później mogła normalnie spożywać posiłki. Wkrótce na jej twarzy nie było śladu ciężkiej choroby, mogła wchodzić i schodzić po wysokich schodach i zgodnie z obietnicą Najświętszej Panny, jeszcze w maju wyszła z domu.
18 czerwca 1884 roku Natina przyjechała do Doliny Pompejańskiej w towarzystwie całej rodziny, aby tam dać świadectwo cudu. Wtedy jeszcze nie odprawiano w nowym kościele publicznych nabożeństw i nie było w nim ołtarza. Cudowny obraz wisiał w kaplicy przylegającej do nowej świątyni, która obecnie poświęcona jest św. Katarzynie ze Sieny. Szczęśliwa dziewczyna weszła do kaplicy boso, uklękła przed ołtarzem Matki Bożej Różańcowej, przyjęła Komunię świętą i spełniając wszystkie obietnice złożyła ofiarę na kościół. Wraz z nią klęczeli jej krewni, którzy nie mogli powstrzymać łez radości. Potem odwiedził mnie jej ojciec, który jednak z powodu silnego wzruszenia, nie mógł wymówić ani słowa.
Na potwierdzenie prawdziwości tego cudu pod świadectwem podpisali się m.in. ksiądz Nisio, biskup z Amorio, lekarz prof. Vincent Belmonte z Neapolu i różne inne osoby, które odwiedzały Natinę w czasie jej choroby i były świadkami jej cudownego uzdrowienia.

Przypadek Fortunatiny Agrelli nie był jedynym przykładem uzdrowienia. W 1902 roku do świątyni w Pompejach przybyła Marís Lucía Calvino. Młoda kobieta również cierpiała na poważne dolegliwości, których lekarze nie potrafili w żaden sposób wyleczyć. Po odbyciu pielgrzymki do bazyliki i modlitwie nowenną do Matki Boskiej Pompejańskiej dziewczyna została uzdrowiona. Cudowne uzdrowienia oraz budowa Sanktuarium Matki Boskiej Różańcowej w Pompejach przyczyniły się do rozwoju turystyki religijnej i otworzyły nowy etap w historii tego miasta, a także rozpowszechniły ideę nowenny pompejańskiej.

Dobrze odprawiona Nowenna Pompejska
Tych, którzy pragną dobrze odprawić nowennę pompejańską, zachęcamy do przeczytania fragmentu książki bł. Bartola (zob. str. 79), gdzie relacjonuje on objawienie Maryi chorej Fortunatinie. Spisana historia z obietnicą Maryi o nowennie nie do odparcia, zawiera też szereg cennych rad. Natrafimy na nie podczas lektury. Dla porządku wymieńmy je jako wskazówki dla dobrego odprawienia nowenny pompej ańskiej:

Nasze nabożeństwo wiąże się z następującymi zobowiązaniami:

Najczęstsze pytania
1. Dlaczego jedna nowenna to jedna intencja?
Nowennę pompejańską odprawiamy w jednej, możliwie konkretnej intencji. Maryja złożyła Fortunatinie obietnicę, że modlący się otrzyma łaskę, o którą prosi. Zachowujmy tę zasadę, choć świadectwa często wskazują na wiele otrzymanych łask.

2. Jak podzielić nowennę pompejańską?
Modlitwę różańcowy w nowennie można podzielić w danym dniu na kilka etapów, np. modląc się rano częścią radosną, w południe — bolesną, a wieczorem — chwalebną. Można podzielić także na dziesiątki różańcowe, którymi modlimy się w wolnej chwili pomiędzy innymi zajęciami. Jednak pamiętamy, by każdego kolejnego dnia nowenny pompejańskiej odmówić cały różaniec. Rozpoczynając nowennę nie robimy więc dni wolnych - zachowujemy kolejność 54. dni podzielonych na część błagalną i dziękczynną.

3. Czy nowenna działa automatycznie?
Modlimy się o łaskę, a przy tyrm pamiętajmy, że modlitwa nie jest magicznym zaklęciem, nie jest też narzędziem handlu z Panem Bogiem. W nowennie pompejańskiej powierzamy Bogu swoją intencję, powołując się na obietnicę Maryi. Zwracajmy przy tym uwagę na sens modlitwy, np. podkreślając w Modlitwie Pańskiej słowa: "bądź wola Twoja!". Niech każde Pozdrowienie anielskie będzie hymnem na część Maryi, a w tej modlitwie okażmy pokorę słowami "módl się za nami, grzesznymi". Któż lepiej zrozumie nasze problemy, niż Ojciec w Niebie? Dajmy więc Bogu możliwość działania w odpowiednim czasie i w najlepszy możliwy sposób. Ufajmy, pamiętając o retorycznym pytaniu Jezusa: "Jeżeli którego z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień?" (Łk 11).

4. Czy można zrobić przerwę w nowennie?
Nowennę pompejańską, tak jak każdą nowennę, odmawiamy codziennie, bez przerw. Jeśli przerwiemy ją z jakiegoś powodu, to zaczynamy ją na nowo. Sens w tym, by nowenna stała się dla nas szkołą modlitwy różańcowej. Do tej "szkoły" chodzimy codziennie, przez 54 dni i nie ma usprawiedliwionych nieobecności.

5. Dlaczego nowenna trwa 54 dni?
Nowenna to nabożeństwo, które odprawia się zwykle przez dziewięć kolejnych dni, poprzedzające większe święto lub uroczystości. W przypadku nowenny pompejańskiej jest jednak inaczej - trwa ona 54 dni. Wzięło się to stąd, że Matka Boża poleciła Fortunatinie odmówić trzy nowenny dziękczynne i trzy błagalne. W sumie daje to 6 nowenn po 9 dni, a więc 6x9 = 54. Jednak dla uproszczenia, te 54 dni nazywamy po prostu nowenną pompejańską.

6. Kiedy najlepiej rozpocząć nowennę?
Można wybrać jakieś szczególne święto maryjne, które będzie stanowić datę rozpoczęcia lub zakończenia. Kilka propozycji znajduje się w tabelce. Chociaż nie uwzględniono w niej świąt ruchomych, warto pamiętać, że nowenna pompejańska rozpoczęta w Środę Popielcową kończy się w Niedzielę Miłosierdzia (uwaga na lata przestępne).

Pierwszy dzień nowenny Początek części dziękczynnej Ostatni dzień nowenny
31 stycznia 27 lutego 25 marca (Święto Zwiastowania Pańskiego)
2 lutego (Matki Bożej Gromnicznej) 1 marca 27 marca
16 marca 12 kwietnia (św. Józefa Moscaticgo) 8 maja (Założenie sanktuarium w Pompejach)
3 maja (Matki Bożej Królowej Polski) 30 maja 25 czerwca
8 maja (Założenie sanktuarium w Pompejach) 4 czerwca 30 czerwca
31 maja (Nawiedzenie Najświęt¬szej Maryi Panny) 27 czerwca (Matki Bożej Nieustającej Pomocy) 23 lipca
23 czerwca (Wigilia św. Jana (Noc Świętojańska)) 20 lipca 15 sierpnia (Wniebowzięcie Naj-świętszej Maryi Panny)
4 lipca (bł. Piotra Frassatiego) 31 lipca (św. Ignacego Loyoli) 26 sierpnia (Matki Boskiej Częstochowskiej)
15 sierpnia (Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny) 11 września 7 października (Królowej Różańca Świętego)
26 sierpnia (Matki Boskiej Częstochowskiej) 22 września 18 października (św. Łukasza Ewangelisty)
8 września (Narodzenie Najświętszej Maryi Panny) 5 października (św. Faustyny i bł. Bartola) 31 października (Dzień zaduszny)
29 września (św. Michała Archanioła) 26 października (bł. Celiny Borzęckiej) 21 listopada (Ofiarowanie Najświętszej Maryi Panny)
7 października (Matki Bożej Różańcowej) 3 listopada (św. Marcina de Porres) 29 listopada
16 października (rocznica pontyfikatu Jana Pawła II) 12 listopada 8 grudnia (Niepokalanego Poczęcia)
1 listopada (Wszystkich Świętych) 28 listopada 24 grudnia (Wigilia Bożego Narodzenia)
8 grudnia (Niepokalanego Poczęcia) 4 stycznia 30 stycznia (bł. Bronisława Markiewicza)
11 grudnia 7 stycznia 2 lutego (Matki Bożej Gromnicznej)

Jak odmawiać nowennę
Masz cały dzień, żeby odmówić poniższe modlitwy. Ich centrum stanowi różaniec, a dokładnie: 15 tajemnic podzielonych na trzy części: radosną, bolesną, chwalebną. Możesz je rozdzielić wg swojego harmonogramu dnia.

Punkt 1. Przeżegnaj się znakiem krzyża.
Pomódl się: Ten różaniec odmawiam na Twoją cześć, Królowo Różańca świętego.
Podaj intencję (tylko jedną) swojej nowenny pompejańskiej.

Punkt 2. Modlitwy początkowe różańca świętego.
Skład Apostolski.
Wierzę w Boga Ojca wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi. I w Jezusa Chrystusa, Syna Jego jedynego, Pana naszego, który się począł z Ducha Świętego, narodził się z Maryi Panny, umęczon pod ponckim Piłatem, ukrzyżowan, umarł i pogrzebion. Zstąpił do piekieł, trzeciego dnia zmartwychwstał, wstąpił na niebiosa, siedzi po prawicy Boga Ojca wszechmogącego, stamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych. Wierzę w Ducha Świętego, święty Kościół powszechny, Świętych obcowanie, grzechów odpuszczenie, ciała zmartwychwstanie, żywot wieczny.
Amen.


Ojcze Nasz.
Ojcze nasz, któryś jest w niebie,
święć się imię Twoje,
przyjdź królestwo Twoje,
bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi;
chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj
i odpuść nam nasze winy,
jako i my odpuszczamy naszym winowajcom
i nie wódź nas na pokuszenie,
ale nas zbaw od złego. Amen.


Zdrowaś Maryjo (3 razy).
Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą.
Błogosławionaś Ty między niewiastami
i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus.
Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi,
teraz i w godzinę śmierci naszej.
Amen.


Chwała Ojcu.
Chwała Ojcu i Synowi,
i Duchowi Świętemu,
jak była na początku,
teraz i zawsze,
i na wieki wieków.
Amen.


Punkt 3. Modlitwa różańcowa.
Każdego dnia należy modlić się piętnastoma tajemnicami różańca.

Pierwsza część różańca świętego: Tajemnice radosne.
1. Pierwsza tajemnica radosna: Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie.

Ojcze Nasz.
Ojcze nasz, któryś jest w niebie,
święć się imię Twoje,
przyjdź królestwo Twoje,
bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi;
chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj
i odpuść nam nasze winy,
jako i my odpuszczamy naszym winowajcom
i nie wódź nas na pokuszenie,
ale nas zbaw od złego. Amen.


Zdrowaś Maryjo (10 razy).
Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą.
Błogosławionaś Ty między niewiastami
i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus.
Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi,
teraz i w godzinę śmierci naszej.
Amen.


Chwała Ojcu.
Chwała Ojcu i Synowi,
i Duchowi Świętemu,
jak była na początku,
teraz i zawsze,
i na wieki wieków.
Amen.


Modlitwa fatimska.
O mój Jezu, przebacz nam nasze grzechy,
zachowaj nas od ognia piekielnego,
zaprowadź wszystkie dusze do nieba
i dopomóż szczególnie tym,
którzy najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia.


Opcjonalnie oprócz tego możemy nie raz usłuszeć dodatkową modlitwę.
O Maryjo bez grzechu pierworodnego poczęta,
módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy.
I za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają,
a zwłaszcza za nieprzyjaciółmi Kościoła Świętego
i polecanymi Tobie.


2. Druga tajemnica radosna: Nawiedzenie świętej Elżbiety.

- Ojcze Nasz.
- Zdrowaś Maryjo (10 razy).
- Chwała Ojcu.
- Modlitwa fatimska.
- Dodatkowa modlitwa.

3. Trzecia tajemnica radosna: Narodzenie Pana Jezusa.
4. Czwarta tajemnica radosna: Ofiarowanie Pana Jezusa w świątyni.
5. Piąta tajemnica radosna: Odnalezienie Pana Jezusa w świątyni.

Druga część różańca świętego: Tajemnice bolesne.
1. Pierwsza tajemnica bolesna: Modlitwa Pana Jezusa w Ogrójcu.
2. Druga tajemnica bolesna: Biczowanie Pana Jezusa.
3. Trzecia tajemnica bolesna: Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa.
4. Czwarta tajemnica bolesna: Dźwiganie krzyża na Kalwarię.
5. Piąta tajemnica bolesna: Ukrzyżowanie i śmierć Pana Jezusa.

Trzecia część różańca świętego: Tajemnica chwalebne.
1. Pierwsza tajemnica chwalebna: Zmartwychwstanie Pana Jezusa.
2. Druga tajemnica chwalebna: Wniebowstąpienie Pana Jezusa
3. Trzecia tajemnica chwalebna: Zesłanie Ducha Świętego.
4. Czwarta tajemnica chwalebna: Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny.
5. Piąta tajemnica chwalebna: Ukoronowanie Maryi na Królową nieba i ziemi.

Punkt 4. Modlitwy końcowe.
Na koniec różańca, czyli po 15 tajemnicach, odmawiamy następujące modlitwy.

Pod Twoją obronę.
Pod Twoją obronę uciekamy się, Święta Boża rodzicielko,
naszymi prośbami racz nie gardzić w potrzebach naszych,
ale od wszelakich złych przygód racz nas zawsze wybawiać.
O Pani nasza, Orędowniczko nasza, Pośredniczko nasza, Pocieszycielko nasza.
Z Synem swoim nas pojednaj, Synowi swojemu nas polecaj, swojemu Synowi nas oddawaj.
Amen.


Modlitwę błagalną (pierwsze 27 dni nowenny pompejańskiej) lub dziękczynną (ostatnie 27 dni nowenny pompejańskiej).

Modlitwa błagalna (pierwsze 27 dni nowenny pompejańskiej).
Pomnij o miłosierna Panno Różańcowa z Pompejów, jako nigdy jeszcze nie słyszano,
aby ktokolwiek z czcicieli Twoich, z Różańcem Twoim, pomocy Twojej wzywający, miał
być przez Ciebie opuszczony. Ach, nie gardź prośbą moją, o Matko Słowa Przedwiecznego,
ale przez święty Twój różaniec i?przez upodobanie, jakie okazujesz
dla Twojej świątyni w Pompejach wysłuchaj mnie dobrotliwie.
Amen.


Modlitwa dziękczynna (ostatnie 27 dni nowenny pompejańskiej).
Cóż Ci dać mogę, o Królowo pełna miłości? Moje całe życie poświęcam Tobie. Ile mi sił starczy,
będę rozszerzać cześć Twoją, o Dziewico Różańca Świętego z Pompejów, bo gdy Twojej pomocy wezwałem,
nawiedziła mnie łaska Boża. Wszędzie będę opowiadać o miłosierdziu, które mi wyświadczyłaś.
O ile zdołam będę rozszerzać nabożeństwo do Różańca Świętego, wszystkim głosić będę, jak dobrotliwie
obeszłaś się ze mną, aby i niegodni, tak jak i ja, grzesznicy, z zaufaniem do Ciebie się udawali.
O, gdyby cały świat wiedział jak jesteś dobra, jaką masz litość nad cierpiącymi, wszystkie stworzenia uciekałyby się do Ciebie.
Amen.


Kończymy różaniec trzykrotnym zawołaniem: Królowo Różańca Świętego, módl się za nami!

Dodatkowe informacje:
Nowenna pompejańska: świadectwa